Mieszkam tak szczęśliwie, że po drugiej stronie ulicy mam ogromny, ciągnący się kilometrami, prawie dziki park. Tylko trawę na nim koszą, reszta rosnie jak chce. Wieczorami biegają po nim psy, wraz z właścicielami... :))



Jeśli widzę, że zanosi się na specjalny zachód słońca, łapię aparat i biegnę do parku, mam cudownie otwartą przestrzeń... Tego wieczoru słońce zachodziło anielsko, na biało...

















__________________________________________________