piątek, 13 sierpnia 2010

Niedziela w nocy, pociągiem z Ashfield do Centralu

_______________________________________________________________

W dni powszednie na dworcach tłok, bo ludzie jeżdżą do i z pracy.
W sobotę wieczorem, na peronach, z których odjeżdżają pociągi do City - kłębią się tłumy pragnących rozrywki.
Za to niedziela w Sydney jest spokojna, wieczór i noc ...martwe. Chodzi mniej autobusów, pociągi jadą prawie puste, na niektórych peronach nie ma żywej duszy...
Specjalnie zamiesciłam zdjęcia kolejne, żeby pokazać przemieszczanie się ludzi - jak na filmie...
Najlepiej lubię zawiadowcę na peronie Centralu, na tle pędzącego pociągu...





































































Ten stara kamienica stojąca niedaleko przystanku autobusowego, z którego łapię autobus do domu, fascynuje mnie w dzień i w noc. Ma piękną architekturę, okna, ale jest absolutnie zniszczona i zaniedbana. Żeby było śmieszniej - właścicielem jest Polak, który narzeka, ze jest milionerem, a nic z tego nie ma, bo wynajmuje mieszkania za małe pieniądze, głównie na pracownie artystyczne.

Chciałabym zobaczyć tą kamienicę pięknie odrestaurowaną, ale jakoś na to się nie zanosi...
____________________________________________________